Wczoraj pisałem o drogach w idealnym stanie, a dziś nagle "Szutrowa Republika"? Tak! Jeśli tylko chcecie, to wystarczy zjechać z głównych dróg, by odkrywać setki kilometrów szutrów wijących się po RPA.
Zanim przejdziemy do naszych dzisiejszych przygód, mamy dla was krótki film streszczający to, co działo się wcześniej… To film o pierwszym dniu i początku naszej wielkiej przygody z RPA!
Dzisiejszy etap rozpoczęliśmy bardzo wczesną pobudką. Poranek to dobra pora, by podpatrywać zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Nie było łatwo wstawać przed 6.00. Wszystko wynagrodziło nam jednak spotkanie oko w oko z zebrami, nosorożcami, czy hipopotamem…
Po śniadaniu zostawiliśmy za sobą rezerwat dzikiej przyrody i ruszyliśmy dalej. Dziś mało zakrętów, a dużo długich prostych. To nie oznacza, że było nudno, bo widoki wciąż fantastyczne. RPA to naprawdę cały świat w jednym kraju.
Wisienka na torcie dzisiejszego etapu to ciągnące się w nieskończoność drogi szutrowe. W sumie kilkadziesiąt kilometrów po trasie, która wygląda tak, jakby ktoś przygotował ją specjalnie dla nas i dla naszej przyjemności. Jeśli lubisz szutry, możesz śmiało przeprowadzać się do RPA!
Mocno zakurzeni, uśmiechnięci i ekstremalnie podekscytowani dojechaliśmy na kolację do kolejnego rezerwatu dzikiej przyrody. I jutro znów obudzi nas głośny śpiew ptaków. Tak, RPA pieści wszystkie zmysły! Naprawdę żal będzie stąd wyjeżdżać.
Czego dotychczas nauczył mnie ten wyjazd? Dowiedziałem się m.in., że zawsze trzeba mieć przy sobie 20 zł i że warto umieć dobrze tańczyć… Wyjaśnienie powyższych jest jednak znane wyłącznie uczestnikom tego wyjazdu, więc jeśli kiedyś ich spotkacie, koniecznie spytajcie…
Więcej z RPA wkrótce na ścigaczowym kanale YouTube oraz Facebooku. Na Instagramie szukajcie materiałów oznaczonych hasztagami: #motulafrykatour oraz #motultour
Jedziemy dalej!